G. Wojciechowski

 

Jack Broughton ojciec angielskiego boksu

 

  Za ojca współczesnego angielskiego boksu uważa się Jacka Broughtona, urodził się on dnia 5 lipca 1703 roku, miejsce jego urodzin nie jest dokładnie znane, Wymienia się najczęściej Londyn lub Gloucestershire, a także, co wydaje się najprawdopodobniejsze Baunton w Cirencester, Początkowo pracował jako flisak, później zaś jako wodniak – wioślarz na Tamizie. Początkowo brał udział w regatach wioślarskich, i w roku 1730 zdobył nawet nagrodę w zawodach wioślarskich. Od 1725 rok zaczął jednak zajmować się również walką na pięści, a w latach 1726 – 1732 występował w grupie zawodników Jamesa Figga, który od 1720 roku, był uważany za mistrza Anglii w walce na pięści. Po wycofaniu się z walk Figga, przyszedł czas na Broughtona.

     W roku 1736 pokonuje George Taylora i zostaje mistrzem Anglii. Tytułu tego bronił z powodzeniem w latach 1737 – 1740.




     W roku 1741 doszło do tragicznego wydarzenia, podczas walki z George Stevensonem, którego znokautował tak ciężko, w 35 minucie, że ten zaraz po walce zmarł. Broughton, był załamany tym wydarzeniem i chciał usunąć się na stałe z walk.

    W roku 1743 powraca jednak do boksu i z pomocą swojego promotora Wielkiego Księcia Cumberland zakłada swój własny amfiteatr do walk w Londynie przy Oxford Street

   To tragiczne wydarzenie dało mu jednak impuls do opracowania regulaminu walk bokserskich, tak, aby stały się one bardziej bezpieczne, regulamin ten liczył siedem punktów i nazywał się potocznie „Siedmioma zasadami Broughtona”. Wcześniej nie było, stałego regulaminu walk na pięści, a zasady ustalano w drodze porozumienia przed walką

   W tym też roku 1743 odzyskuje mistrzostwo Anglii. W latach 1744 – 1746 ponownie tryumfuje w walkach o mistrzostwo.

 

Dalej czytaj w nr 2/ 2016  Kwartalnika o Historii Sportu „Stadjon”,


 

Jack Dempsey

Jak zostałem bokserem

 

 

        Czy wrócę na ring? Nie, na pewno nie, moja kariera już należy do przeszłości – odpowiedział niedawno zapytany Jack Dempsey, popularny mistrz boksu.

      Wyglądał on świeżo i zdrowo. Skończył właśnie jeden ze swoich codziennych treningów ( dzięki którym rozeszła się wieść o jego powrocie na ring ) i czekał na masaż.

        Nie mam absolutnie żadnych planów – odpowiedział śmiejąc się na zapytanie – ale w zamian odpowiem jak stałem się bokserem.

     „Przede wszystkim muszę zaznaczyć, że pochodzę z „rodziny walecznych”. Po przeniesieniu się z Manasty, zamieszkaliśmy w dość niegościnnej miejscowości Montrose, gdzie skoro człek wyszedł na ulicę, by zaczerpnąć świeżego powietrza, musiał staczać ciężkie walki z chłopakami z sąsiedztwa.

    Niemal wszyscy mieszkańcy Montrosy byli opętani manią boksu. Jako malec musiałem wytrzymać niejedną bijatykę. W tych właśnie zapasach mój starszy brat tak się wyrobił, ze został z czasem zawodowym bokserem. I on to był tym oryginalnym Jack'iem Dempsey,em, którego imię przejąłem w początkach mej kariery. W owych czasach był on moim ideałem. Pragnąłem by boks,. Tak jak jemu, również i mnie przynosił pewien dochód.

    Wreszcie udało mi się w jednym z małych klubików Montrose'y stoczyć moją pierwszą walkę publiczną, którą wygrałem w pierwszej rundzie. O ile sobie przypominam, działo się to w roku 1914. Nazwiska mego przeciwnika nie pamiętam, ale był on również jak i ja nieznany. Po owym meczu stale zaczepiający mnie rówieśnicy, pozostawili wreszcie w błogim spokoju.

Więcej w kwartalniku STADJON


 

Pierwsza kobieta na walce bokserskiej

( Artykuł archiwalny )
 

Tristan Bernard, wspaniały francuski humorysta, interesował się jako żywo boksem, zebrał więc również garść anegdot o tej dyscyplinie sportowej.

Jedna z nich opisuje jak to pierwsza Amerykanka dostała się na widownie meczu bokserskiego.

Działo się to niedaleko Nowego Jorku. Jeden z największych dzienników ukazujących się w tym mieście obiecał swoim czytelnikom, że zamieści sensacyjny artykuł, będący sprawozdaniem z meczu bokserskiego, pisany przez kobietę.




Z tego powodu, została wystosowana prośba do władz miasta, do burmistrza Johna Kane, z prośbą o zezwolenie na uczestnictwo kobiety w tych zawodach, w charakterze dziennikarza. Prośba została jednak odrzucona, burmistrz kategorycznie odmówił, tłumacząc to tym, ze mecz bokserski to nie jest widowisko dla kobiet.

Dalej w kwartalniku STADJON


Jesteś zainteresowany Kwartalnikiem o historii sportu STADJON -

 napisz : g.wojciechowski.slowo@wp.pl ; tel 796 196 072




Komentarze








Dodaj komentarz